Prace przy Karasiu weszły w najbardziej nielubianą przeze mnie fazę, czyli wykończenie.
Katastrofę z kalkomaniami na skrzydłach udało się zażegnać. Na prawym namalowałem całą szachownice od podstaw, na lewym czerwone pola pokryłem tą samą farbą co na prawym, żeby nie było różnicy:
|
Stan pierwotny po malowaniu, przed retuszem...
|
|
Tu jeszcze widać inny odcień farby czerwonej (prawa) i kalkomanii (lewa).
|
|
Zdjęte maski z oszklenia, zamontowana rura wydechowa. Zdjęcia w rożnym oświetleniu dają różne odcienie kamuflażu, jak widać na powyższych przykładach. Brak czasu i namiotu bezcieniowego sprawia, że nie przykałdam się do fotografii, dopiero ostateczną galerię przygotuję porządniej...
|
|
próby zrobienia imitacji okopceń przy pomocy czarnego pigmentu. To nie jest moja mocna strona :) |
|
Zamontowałem także wreszcie chłodnicę z blaszek, ale jej jakość jest odwrotnie proporcjonalna do ilości czasu jaką nad nią spędziłem Chyba skończy się jednak na zamontowaniu blaszanej obudowy ze zdjęcia poniżej: |