wtorek, 11 września 2012

Karaś - ciąg dalszy

Oto kolejne etapy budowy modelu Karasia. Model dostarcza mi mnóstwo frajdy, mimo dużej pracochłonności.

Naklejone blachy z lepszymi imitacjami żaluzji chłodzenia silnika, a niebieskim plastikiem wypełniony kanał km-u (pozostanie pusty, zwykle montowano tylko km po jednej stronie kadłuba). Całość oczywiście wymaga jeszcze szpachlowania i szlifowania.

Detale spodu kadłuba, widać właściwie jedyne miejsce wymagające szpachlowania (połączenie kadłuba z centropłatem po prawej stronie zdjęcia)

Usunąłem małe chwyty powietrza nad silnikiem, które były kiepsko odlane, szczególnie z jednej strony. Zastąpią je blaszki. Dorobione wlewy oleju. No i oczywiście silnik (na razie tylko przymierzony), choć nie wysilałem się zbytnio, bo będzie mało widoczny.
A tutaj rzeczone chwyty dorobione z blaszki. Szału nie ma, ale oglądane z bezpiecznej odległości w miarę ok. "Grzybek" przed wiatrochronem to opadowy wskaźnik paliwa, też rękodzieło. Widac też bogate "oblachowienie" skrzydeł. 

No i zamocowana gondola, sporo zabawy z tym było ale wpasowała się ładnie.


W miarę gotowa bryła maszyny.

Pierścień kolektora spalin. Aby uzyskać efekt pordzewiałego wydechu, najpierw pomalowane metalizerami, a później naniesione kilka cienkich warstw rozwodnionego Rust Pactry.

Pokryty podkładem przed malowaniem.

Preshading w celu uzyskania cieniowania.

... i samo cieniowanie, już po nałożeniu koloru spodu (Polish Blue I Pactry)


Pomalowane górne powierzchnie. Kolor bazowy to Polish Khaki II, później drobne rozjaśnienia paneli Khaki I (obydwie to Pactra).

Zamocowane podwozie, pierwsza przymiarka do kalkomanii.

W wyniku wypadku szachownice na spodzie trzeba było podmienić. Niestety, te z białymi polami są mneij prawdopodobne, ale nie było wyjścia...

chłodnica oleju zbudowana z blaszek Parta. Nie jest to arcydzieło i wciąż nie wiem, czy zamontuję ją w tej formie, czy tylko samą zewnętrzną jej osłonę .

Faza brudzenia i montowania detali

Katastrofa nr. 1. Nerwowa reakcja w momencie, gdy nakładany bezbarwny lakier matowy zaczął dawać białą kaszkę. Próba starcia skończyła się zniszczeniem kalkomanii i malowania fragmentu skrzydła. 

Po chwili zwątpienia próba ratowania modelu. Malowanie skrzydła już odtworzone, szachownica będzie namalowana. Podstawowy problem to dobór odcienia czerwonej farby, żeby nie odróżniał się od kalkomanii na lewym skrzydle. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz