niedziela, 22 lipca 2012

Fw-190D-11 - skończony

No i wreszcie mogę powiedzieć, że skończyłem, , choć brakuje jeszcze drobiazgów np. przewodów hamulcowych i okopceń za rurami wydechowymi.
 To niecodzienna maszyna, dlatego warto poświęcić chwilę na opis. Powstało zaledwie 17 egzemplarzy "Długonosej Dory" w wersji D11. Główna różnica w stosunku do najliczniej produkowanej Dory - D9 (ponad 1800 wyprodukowanych) to usunięcie kadłubowych km-ów i zastąpienie ich działkami w skrzydłach. Dzięki temu D-11 zyskała na urodzie, bo zniknął "garb" przed wiatrochronem.
W końcowym okresie wojny, gdy powstawały te maszyny, przemysł zbrojeniowy Niemiec był sparaliżowany nalotami aliantów i samoloty były składane często w warunkach polowych z gotowych części, wytwarzanych w różnych częściach III Rzeszy. Nie było już czasu na stosowanie wszystkich regulaminów, dlatego też maszyny bywały niedomalowane - pozostawiano jedynie farbę nakładaną na podzespoły w fabrykach poszczególnych elementów. Efekty tego widać na modelu - część elementów była np. w kolorze naturalnego metalu (jak wstawka wydłużająca kadłub przed ogonem czy spód skrzydeł).
Model przedstawia maszynę ze szkolnej jednostki, stacjonującej w Bad Worishofen w marcu i kwietniu 1945. Co ciekawe, historycy odkryli, że ten konkretny egzemplarz został później wcielony do sławnego Papageien Staffel, czyli oddziału skierowanego do ochrony startujących odrzutowców Me-262. Maszyny należące do tego oddziału były przemalowane i miedzy innymi dostawały charakterystyczne, czerwono-białe malowanie na spodzie; miało to chronić je przed ogniem własnej obrony przeciwlotniczej. Tak wiec ta konkretna maszyna miała zdecydowanie bogatą historię.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz